2012 dobiega końca... Sama nie wiem, czy mnie to cieszy, czy smuci. W tym roku przeżyłam wiele magicznych momentów i chwil, o których z pewnością będę pamiętała do końca życia. Odwiedziłam wiele pięknych miejsc, poznałam nowych, wartościowych ludzi.
Postanowienia, które obiecałam sobie uskutecznić? Jak to zwykle bywa, nie dotrzymałam ich :) Dlatego na rok 2013 nie obiecuję sobie niczego... Poza tym, aby przeżyć go tak, by był jeszcze lepszy, niż ten dobiegający końca! Zastanawiam się, czy warto "przyrzekać" sobie pewne rzeczy. Z jednej strony, taka obietnica może stanowić doskonałą motywację do wprowadzenia zmian w życiu. Z drugiej strony - brak zrealizowania zamiarów, spowodowany różnymi czynnikami, może nas jedynie frustrować i doprowadzić do sytuacji, w której martwimy się, że nie wytrwaliśmy na diecie, nie znaleźliśmy partnera, nie poprawiliśmy swych wyników w pracy czy w szkole...
źródło: weheartit |
Jak jest z Waszymi postanowieniami noworocznymi? Udało Wam się wywiązać z tych na rok 2012? A może jest ktoś, kto podziela moje zdanie, iż składanie takowych pozbawione jest sensu?
Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach, jestem ich niezmiernie ciekawa :)